„Prawo Niewypowiadania - jeśli wypowiesz coś dobrego, na tym się skończy. Jeśli wypowiesz coś złego, na pewno się spełni.”
Tak w gdzieś w połowie pobytu zainteresowałem się kartką, która tkwiła przyklejona przez gospodarza na pokojowej szafie: „Drodzy goście! Jeżeli zgubicie klucze musicie zapłacić karę 300 euro tytułem wymiany zamków!!!” Nie omieszkałem podzielić się tą niezwykle groźną finansowo informacją z pozostałymi członkami rodziny. Nasi współlokatorzy już wyjechali pozostawiając nam drugi komplet kluczy z którego również korzystaliśmy. Wyjechałem na kilka dni pokręcić się po Bośni i Czarnogórze.
Nie ma nic równie zaprzątającego głowę niż krótki SMS od Dziubaska: „Sprawdź czy przypadkiem nie masz drugiego kompletu kluczy, bo gdzieś je wcięło”. Właśnie jadłem śniadanie gdzieś w okolicach Durmitoru. Chwilę później przekopałem auto i wysłałem SMSa : „W aucie ich nie ma!” Zwrotnie dostałem: „W domu też!”
Cholera, a to pech! Przesialiśmy gdzieś klucze.
Po powrocie jeszcze raz przekopaliśmy mieszkanie. Zero kluczy! Po dwóch dniach pogodziwszy się z założeniem, że nie mogąca się obronić najmłodsza wrzuciła je tak niby dla zabawy do śmieci, a te pojechały na wysypisko. Poddaliśmy się. W ostatnie popołudnie zapłaciłem gospodarzowi za szkodę równowartość wymaganej, papierową informacją z szafy - kary. Ładne pożegnanie z Chorwacją – zryczałtowana opłata za wyjazd.
Rano chwilę przed odjazdem wpadł do nas sąsiad:
- Mam wasze klucze. Gregor zostawił je u nas w aucie podczas jednej z wycieczek. O mały włos nie pojechałyby z nami do Polski.
I tak znalazłem 300 euro… prawdziwy bonus na wyjazd do domu. A swoją drogą to już później wymyśliłem (tak dla żartu), że bardziej opłacałoby się kupić małą drukareczkę, przedrukować nieszczęsną karteczkę z szafy i zmienić na niej cenę – karę za zgubienie klucza. Wpisać np. 10 euro. No bo niby dlaczego 300? Klucze jak klucze można przecież dorobić.