Aby nie było monotematyczne przerobię nieco sztywny zazwyczaj wstęp, dziś trochę na wesoło.
Słowacki Kras i jaskinie krasowe Aggtelek (N I / 1995-2000) - Dobszyńska Jaskinia Lodowa
Z 712 odkrytych obecnie przez współczesnych grot, wlazłem do tej pory do trzech: węgierskiej jaskini Bradla i dwóch słowackich: Jaskini Domica i Lodowej. Dokonałem tego wyczynu wraz ze swoim niestrudzonym zespołem chasingunesco (najmłodsza zdobywczyni ma teraz 4,5 roku, a zaczynała jako 2,5 latek). Łącznie pod ziemią spędziliśmy ponad 2,5 godziny, przebywając w ekstremalnych temperaturach od -3,9 stopnia (Lodowa Dziura) do + 11,4 stopnia w Domice (tropiki). Pokonaliśmy, częściowych w ciemnościach (!), prawie 2,5 km pieszo i 150 metrów łodzią !!! Zrobiliśmy ponad 600 zdjęć (mało). Śpiewaliśmy w Jaskini Domica „Szła dzieweczka do laseczka…” (była z nami wesoła grupa z Górnego Śląska, specjaliści od płoszenia nietoperzy). W Jaskini Bradla wysłuchaliśmy pokazu z cyklu „Światło i dźwięk”. Podglądaliśmy siedliska kilkunastu gatunków nietoperzy i siedlisko człowieka sprzed 5-6 tyś lat (był chwilowo nieobecny, zostawił napis na ścianie: „poszedłem na polowanie, wrócę zimą”). Wyobrażaliśmy sobie jak w pełnej nierówności Jaskini Lodowej już w XIX w. jeżdżono na łyżwach. Było wspaniale. Dziś o tym niesamowitym wydarzeniu przypominają nam kilkuset kilogramowe stalagmity zdobiące nasz podróżniczy pokój – jedyne materialne pamiątki z ekspedycji.
A tak już zupełnie na poważnie to Jaskinia Lodowa była doskonałym miejscem, by schować się choć na chwilę przed ciągle padającym tego dnia deszczem!
Dziękuję za uwagę i pozdrawiam wesoło!