Wyspa Gramvousa. Najłatwiej dotrzeć na nią można statkiem z Kissamos. Strome, klifowe wzniesienie liczy sobie nieco ponad 130 m wysokości, na którym znajdują sie ruiny starej weneckiej twierdzy. Aby dotrzeć na wzgórze musimy pokonać ok. 350 kamiennych schodów. Cała wycieczka odbywa się w towarzystwie tłumów opuszających w jednej chwili statek. Dla część wysiadających stanowi tzw. żelazny punkt programu. Ci bardziej leniwi mogą korzystać z plaży, przed którą na płytkiej wodzie, leży wrak statku z początku XX wieku.
Balos
Gdy spoglądamy na to miejsce z płynącego statku to Balos wydaje się oazą ciszy, piękna i spokoju. Laguna niczym z karaibskiej pocztówki jest nieskazitelnym obrazkiem tylko do czasu. Z dopływających tu wycieczkowych statków, dobijających do sobie tylko znanych miejsc, wylewa się szybko masa przybyszów, rozchodzących się po wszystkich zakamarkach tego obszaru, zakłócających tym samym urok dziewiczego terenu. Dopiero gdy późnym popołudniem ostatni gość opusza to miejsce, czarujący zakątek jakby oddychał z ulgą swym pustym, niczym nie zmąconym rytmem i pięknem. Balos i mieniąca się w szmaragdowej wodzie Gramvousa ze swoją piracką twierdzą stanowią miejsca o których niewiele znajdziemy w przewodnikach. I niech tak zostanie!