No to się Węgier nauczył od Serba. Gdy podjechałem na granicę obaj mocno dyskutowali. Tę wymianę przerwała moja wizyta. Serb podszedł do mnie i zażądał oprócz paszportu "zielonej karty"! Po czym spokojnie rzekł do Węgra: widzisz? Polak ma, a Ty co?
No i Węgier został, a ja dostałem delikatne opr. za "fotografowanie strategicznego punktu granicznego"!