W Polsce wyżej się nie da!. Mamy Rysy!
Wędrówkę zaczynamy niebieskim szlakiem z parkingu przy Popradzkim Jeziorze (1246 m n.p.m.) Jest siódma trzydzieści, szarawo i plus trzy stopnie na termometrze. Zimno. Stopniowo, gdy idziemy w górę, pokazuje się słońce. Mijamy Popradzkie Jeziorko i gdy wchodzimy w kosodrzewiny jest już bardzo przyjemnie. Nad Żabim Potokiem (1620 m) odbijamy w prawo na czerwony szlak i otwartą przestrzenią, przy pięknych widokach dochodzimy do Żabich Stawów Mięguszowieckich (1920 m). Nasz kolejny cel to Chata pod Rysami (1250 m), ale by do niej dotrzeć musimy pokonać trudny odcinek szlaku z drabinkami, podestami i łańcuchami. Poszło sprawnie, kolejny etap za nami. Z Chaty pod Rysami, osuwiskiem pod Wagą, docieramy do przełęczy na głównej grani Tatr (2337). Pozostaje nam już tylko wspinaczka na sam szczyt. Chwilę przed czternastą jesteśmy na Rysach! Mamy „oczko” czyli 21. szczyt w KGP. Wdrapujemy się jeszcze na środkowy wierzchołek (2503 m). Od dziś będzie to nasz rekord wysokości.
Teraz nie pozostaje nam nic innego jak spokojnie wrócić tą samą drogą na dół. Ok. dziewiętnastej jesteśmy w punkcie wyjścia. Cała wycieczka to prawie 12 godzin i 1250 m przewyższenia. Najtrudniejsza, ale jak do tej pory chyba najpiękniejsza! Lenka, Marzenka – jesteście wielkie!
Galeria zdjęć z wyprawy na Rysy
tutaj Zapraszam.