Mimo, że na tablicy dość długo nie wyświetla się nasz kierunek, zestaw wtacza się na nasz peron. Nie jest to Pendolino, a najdłużej produkowany pojazd szynowy na świecie popularny EN 57 zwany przeze mnie „pssss-pssss” -ze względu na charakterystyczny dźwięk jaki wydają przy otwieraniu i zamykaniu jego drzwi.
Ruszamy! W głowie nucę sobie: "od Wrocławia do Kudowy zapie…. osobowy" – starą „harcerską” balladę. I tak mija nam płaska trasa w kierunku Strzelina. Gdzieś na horyzoncie widać „nasze górki” Ślężę i Radunię. Gapiąc się w szybę mijamy kolejne stacyjki. Kiedy mam zamiar wyciągnąć małe co nieco do przegryzienia (gotowane jajka i pomidora, który pewnie jak zwykle już się rozwalił) przychodzi kondukt(or).
„Z życia PKP lekcja pierwsza: Obywatelu! Każda legytymacja, nawet pierwszoklasisty, który jeszcze może nie potrafi pisać, albo dopiero uczy się trudnej sztuki pisania, powinna być podpisana! Jeśli nie jest podpisana jest nieważna! I bez dyskusji, bo jest niepodpisana!”
Swoją drogą czekałem, aż mi pan służbista podpowie bym podpisał legitymację za córkę, a wtedy zaaresztowałbym go za nakłanianie do fałszowania ważnego dokumentu, który dziś mamy zamiar wywieźć do Czechosłowacji i wymienić na hranolki z oblohą.
A potem pomyślałem o trudnej pracy kolejarza, o tym jakim musi być wytrenowanym wzrokowcem, wytrawnym psychologiem, by z trafnością perfekcyjnego zawodowca zażądać stosownego dokumentu uprawniającego do zniżki nawet takiego małego człowieczka po którym z daleka widać, że ledwo odłożył przedszkolny worek z wyszytymi inicjałami „LM”. Ale mając na uwadze scenkę dziecięcej nagonki z Barejowego „Misia”: „obwiązać każe szmatami, że niby dzieci zęby bolą” i „a ja się ogolić nie pozwolę” jestem w stanie zrozumieć tę służbową postawę. A nuż to będzie dziecko -przebieraniec wyłudzający zniżkę!
No i Lenka się zestresowała. Jak podpisać ładnie legitymacje w wibrującym pociągu? Może najpierw poćwiczymy podpis? Jedno jest pewne: legitymację musimy podpisać przed następną kontrolą! A jak się nie uda to powiemy, że jest podpisana niewidzialnym atramentem!
„Z życia PKP lekcja druga: jeśli wydaje ci się że wywalisz kopyta na stacji A i dojedziesz w tej pozycji do stacji B to jesteś w błędzie. W Strzelinie musisz użyć kopyt do przesiadki w autobus. Nazywa się to Autobusowa Komunikacja Zastępcza (AKZ) i buja po kocich łbach do Kamieńca Ząbkowickiego.