Zapowiadała się ulewa. Taksówką z dworca podjeżdżamy do granicy i zaczyna lać. Umawiamy się na dworcu w Nachodzie i rozdzielamy. Ja i Czerwony łapiemy tuż za granica busa, którego prowadzi Polak. Życzliwy kierowca podwozi nas pod dworzec, ale po drodze okazuje się, że mamy wspólny kierunek. W rezultacie podwozi nas wszystkich do Pardubic.