Siedzę sobie na stacji i czekam na pociąg do Domaźlic. Właśnie tam mamy spotkać się jutro do godz. 20.00. Lepiej gdyby to było już dziś. Jest coraz zimniej. W nocy zakładam wszystkie rzeczy i owijam się ręcznikiem wyczekując świtu. Czuć na własnej skórze koniec lata!
Domażlice - 20.42
Znowu jesteśmy wszyscy razem. Kiedy byłem rozejrzeć się za obozowiskiem na noc przyjechał Zielony i Niebieski. Tego wieczora piekły się kiełbaski, lało się czeskie piwo i snuły opowieści z ostatniego odcinka trasy. Chłopcy zahaczyli o Pizę i przełęcz Św. Bernarda.
To już koniec autostopu. Od jutra wsiadamy w pociąg.