Musiałem zapytać miejscowego o drogę. Moje mapy pokazywały zupełnie coś innego niż ten spotkany człowiek. Udaje mi się wyjechać z Gacko. Droga znów wspina się do góry z za której wyglądają groźne chmurzyska. Chwilą później już wiem: z pięknych widoków nici. Najpierw zaczyna kropić, potem jest już zupełnie szaro. Czasem gdzieś przebiją się góry, które chwilę później toną w gęstych chmurach. Gdzieś tam jest Maglić.