Mimo zaczynających się korków udało mi się wjechać do centrum z jednym błędem. Spokojnie zaparkowałem w pobliżu Baśćarśiji - starego bazaru orientalnego i nie omieszkałem, dla sobie mi znanego żartu, zapytać parkingowego o drogę na stare miasto :) Po tej akcji zapamiętał mnie z pewnością! Chwilę później byłem w meczecie Gazi Husrev-Bega, gdzie nieopodal studni sedrvan dwie miłe Panie zaproponowały mi udział w... półgodzinnej ankiecie na temat mojego pobytu w Sarajewie. Jakież było ich zdziwienie, gdy po krótkiej rozmowie dowiedziały się, iż jestem tu dopiero pół godziny i ....reprezentuję niezwykle wyjątkowo słaby materiał statystyczny. Następnie jestem przy fragmencie pierwszego wodociągu w Europie – drewnianej studni, pięknie rzeźbionej ażurowej konstrukcji. Meczety, kryty bazar Brusa Bezistan, uliczki zapełnione rzemiosłem i zapach parzonej kawy – tak zapamiętam Sarajevo. Wspomnieć też muszę o smacznych, smażonych Ćevapi – mielonym rulowanym mięsie zagryzionym plackami pita. Jeszcze tylko popatrzę na ludzi, na to jak żyją i jak pustoszeją brukowane uliczki. Czas wracać, czas przypomnieć się parkingowemu.