No to nareszcie urlop!!! Prowiant zataszczony, walizy też, a auto w garażu. Czas na rekonesans po okolicy. No milusi ten Omiś… zapraszam na lody. Dwie gałki dla Dziubaska, dwie dla Gregora i wafelek dla Grovera. Sobie odpuszczę, bo nie jestem koneserem lodów. Daję 30 Kun i … nic, nawet nic metalowego nie wraca do mnie. Kurde to ile kosztują te lody, bo jakoś nijak nie mogę podzielić tych 30 jednostek na logiczne części zakupionych dóbr? Nie daję rady, ech ta matematyka. Kupię sobie jedną gałkę i będę wiedział ile kosztuje ta przyjemność. Podejdę sprzedawcę tak: dam mu 10 kun i jak mi wyda resztę to jestem w domu! Z obmyślonym planem zamawiam gałkę i okazuje się że gość nie ma wydać z dychy i daje mi towar gratis. Zauważam nareszcie cenę 1 gałka = 6 kun. A ja dostałem ją gratis!!!! Rewelacja dostałem coś za friko! Jak stoję sobie to liczę 2 gałki Dziubaska – 12 kun, dwie Gregora 12 Kun, wafelek Grovera 1 kuna. Razem 25 kun i mój gratis wart niestety tylko…… 1 kunę. Wymiar gestu sprzedawcy nabrał już innego znaczenia.
A swoją drogą 1 gałka – 6 kun tj. 3,6 PLN za loda. A w TV mówili, nasi sprzedawcy nad Bałtykiem powariowali i sprzedają lody po 2 PLN. Skandal niedołęgi! Cieniasy jesteście, a nie handlowcy, bo w Dubrowniku za tego samego nikt nie jęknie jak płaci 10 kun!!! Bo jak wakacje … to wakacje!