724 m n.p.m. Skopiec, Góry Kaczawskie.
Miały być Izerskie, jest Skopiec. Poranne deszcze zmieniły nasz plan. Skopiec był celem w sam raz na popołudniowe przejaśnienia. Zatem ruszamy z Komarna żółtym szlakiem, mijamy buty na drzewie , skręcamy w prawo i jesteśmy pod Barańcem (swoją drogą pamiętam czasy gdy to Baraniec był najwyższym szczytem Gór Kaczawskich). Po chwili jesteśmy na Skopcu. Mamy siódmy szczyt! Profilaktycznie idziemy na Baraniec (a nóż się znów zmieni i ktoś wpadnie na pomysł by w metry wliczyć stojący tu maszt). Zaliczmy mały siedzing na łące pomiędzy Barańcem, a Skopcem z ładną panoramą na wschód (można stąd dostrzec: Masyw Ślęży - 59 km, Wielką Sowę - 51 km, Chełmiec -29 km) i zmykamy na dół. Krótka wycieczka, szczyt jak na razie najłatwiejszy z odwiedzonych. Zatem jedziemy na drugą stronę rzeki Bóbr, na herbatkę do Szwajcarki. A i Browar Miedzianka jest ok :)