Dzień trzeci. Dvůr Králové nad Labem (niem. Königinhof an der Elbe, pol. Dwór Królowej nad Łabą).
Stacja w Dvůr Kralove leży kilka kilometrów od centrum miasta gdzie mamy nocleg. Zatem trasę z dworca (ładny widok na miasto) pokonujemy busem. Po małym rekonesansie meldujemy się w samym centrum (náměstí T. Masaryka) tego sympatycznego miasteczka. Jest tu Stary Ratusz z zegarem, Kolumna Maryjna, kamieniczki z arkadami i fontanna z posągiem Záboja. Ale najważniejsze jest po drugiej stronie Łaby: kawałek Afryki w Czechach! Safari już na nas czeka. Szybko tam pędzimy... i w Afryce minął nam trzeci dzień.
Ps. Kiedy kupowaliśmy bilet kolejowy z Trutnova do Dvur Kralove, sympatyczna pani kasjerka zapytała: ależ, po co jedziecie, pociągiem? Tu przed dworcem stoi busik, to tylko 20 km i 50” kurunek”, i jesteście za chwilę. A pociągiem to trzy razy dalej i 180 „kurunek”!
- ale my jeździmy vlakami! Taka przygoda. – odpowiedzieliśmy zgodnie.
No cóż z filozofią się nie dyskutuje i przy takim obrocie sprawy racjonalizm leży gdzieś daleko...