To miał być długi "górski" weekend. W planie oprócz Radziejowej miała paść Lackowa, Skrzyczne i przynajmniej Czupiel. Mimo początkowych trudności (korków na A4) docieramy około południa w pobliże Bacówki na Obidzy, skąd po krótkiej przerwie wyruszmy na szczyt. Piękna trasa, po lewej stronie Pieniny, a za nimi Tatry. Około 15-tej mamy 23 szczyt z Korony Gór Polski. Brawo ekipa! Teraz tylko zejście. Chwilę po szesnastej mamy wypadek. Niestety stało się. Noga Marzenki nie wygląda dobrze. Wszystko wskazuje na to że jest złamana w kostce. Wzywam na pomoc krynicką grupę GOPR. Resztę drogi Marzenka pokonuje quadem z grupą ratowników. Ja z Lenką schodzimy w dół w ekspresowym tempie. Do parkingu mamy godzinę. Lenka momentami biegnie za mną. Następnie jedziemy do szpitala w Krynicy gdzie czekają nas badania i wyrok: sześć tygodni gipsu. Koniec górskiego weekendu, pauza na kolejne szczyty. Tak to wyglądało w czerwcu. Pamiętajcie: w górach wszystko jest możliwe, nawet w tak piękny momentami dzień jakim był czwartek ....
Gips zdjęliśmy pod koniec sierpnia (!). Do dziś trwa rehabilitacja nogi. Projekt KGP został zawieszony do pełnej sprawności Marzenki. Pozostało nam pięć szczytów. :(
-------------------------------
Galeria zdjęć z wejścia na Radziejową
TUTAJ Zapraszam.