Siedzę sobie w Toyocie i mknę 165 km/h w kierunku Karlsruhe. Kierowca Petr jest Czechem. Od wydarzeń Praskiej Wiosny z 1968 roku żyje na emigracji. Mieszka już 25 lat w Szwajcarii. Właśnie po raz pierwszy wiezie swoją matkę do kraju, który kiedyś dał mu wolność i nowe możliwości. Obserwuję, iż niewiele ze sobą rozmawiają. Tak jakby mimo wielkiej miłości dzieliły ich dwa różne światy. Taka "Nieznośna lekkość bytu".