O 14.20 jesteśmy we Francji. Petr chciał nas zabrać do Szwajcarii, ale okazuje się, że musimy mieć wizy i mogą nas nie wpuścić. Chce nam jednaj jak najbardziej pomóc i dlatego decyduje się objechać swoją nową ojczyznę tak, by jak najdalej podwieźć nas do celu. W popołudniowym słońcu widać Alpy, kiedy żegnamy się z Petrem i jego matką.