Ok 13.30 jesteśmy w Valence. Dwóch młodych Francuzów radzi nam po drodze, że lepiej i szybciej do celu dojedziemy jak będziemy poruszać się autostradami, a nie po nacionale. Dlatego odwożą nas na stację benzynową przy autostradzie w kierunku Marsylii. Jeszcze 230 km do Morza Śródziemnego. Alpy widać już tylko w oddali. Słońce grzeje i niedziela zapowiadała się pięknie. Miałem dobry dzień, bo dziś już dwa razy złapałem stopa, a wczoraj ani razu. W Alpach więcej szczęści miał Czerwony. Poprzedniego dnia zgubiliśmy też rozmówki. Teraz to ani be ani me po francusku. Zostaje kaleczenie po niemiecku i angielsku. Jakoś dajemy radę. Stacje benzynowe maja wielki plus - można się umyć za friko i jak się okazuje szybko złapać stopa. No i autostradą jedzie się znacznie szybciej i dalej!