Trzeba nieco odpocząć. Moje baterie są bardzo rozładowane. Choć jest tu wszystko wiem, że dłuższy pobyt w "enklawie" Varadero może mnie zabić.
Dzień później decyduję się na przejażdżkę skuterem wodnym po lasach namorzynowych skutecznie podnosząc poziom adrenaliny raczej swoim współtowarzyszom.