Delfiny są mistrzami wyłapywanie tego co się do nich gwiżdże, macha, mówi. W układzie trener, dwa delfiny i ja – ja był najsłabszą spójnią! Mimo to udało mi się sprawnie wykonać polecenia trenera i chwilę pobawić się z tymi miłymi stworzonkami. Odpadłem dopiero gdy instruktor zdecydowanym gestem rozkazał skakać przez wysoko, jak dla mnie, zawieszone nad wodą kółko. Nie dostałem w nagrodę ryby, ale publiczność biła brawo!
Jeszcze w powrotnej drodze do domu czułem delikatną, aksamitną skórę tych mądrych ssaków, a dłonie me roztaczały woń …… norweskiego śledzia z beczki. Pluskanie z braćmi Białego Uma to świetna zabawa, byle także dla delfinów!