Ok. 22 jesteśmy przy granicy czesko –austriackiej w Mikulowie. Idąc w kierunku Austrii po lewej stronie dostrzegam pięknie podświetlony zamek na wzgórzu. W myślach planuję, że kiedyś muszę go odwiedzić. Tuż przed granicą, na obrzeżach drogi rozbijamy nasz namiot - „chińską dwójeczkę”, kończymy ostatnie kanapki przygotowane „na drogę” i idziemy spać.